czwartek, 23 lipca 2015

Rozdział 18

Rozdział 18
Percy
Syn Posejdona opierał się plecami o ścianę baraku, gdzie czekał na Nica. Choć była czwarta nad ranem a słońce dopiero co się wyłaniało zza horyzontu, chłopak był w pełni obudzony. Coraz zaczynał chodzić w kółko, denerwują się tym że jeszcze nikogo nie ma. Wiedział że przyszedł za wcześnie ale wolałby już wyruszyć, wtedy nie myślał by o tym co może się wydarzyć a jego ADHD nie dawało by się tak we znaki, przynajmniej wtedy byłoby ono jak najbardziej wskazane.
Gdy chłopak znów zaczął się kręcić, o ścianę o którą wcześniej on sam się opierał, podparł się Henry. Wnuk Hadesa kiwną do niego głową na dzień dobry a Percy odpowiedział mu tym samym. Staną na chwile przyglądając się chłopakowi, gdyby syn Posejdona miał powiedzieć jaki jest Henry w ciągu pierwszych siedmiu sekund, stwierdził by że na pewno taki sam jak Nico. Obiór i posępny wyraz twarzy, wskazuje na to że są to ludzie tego samego pokroju. Percy jednak wcześniej miał okazje z nim porozmawiać i przekonać się że Henry tylko tak wygląda.
Po krótkim czasie w wyznaczonym miejscu zjawiła się pozostała dwójka. Percy wciąż nie mógł zrozumieć dlaczego Nico tak się upierał by zabrać Alaskę, i jeszcze bardziej dziwiło go dlaczego córka Afrodyty chce iść do krainy umarłych. On sam nie miał na to ochoty, w końcu Hades to miejsce dla umarłych a nie dla żywych.
- To jak się tam dostaniemy?- Percy kierował pytanie do syna Hadesa, który wziął na siebie odpowiedzialność za dotarcie do na miejsce.
- Jak to jak? Za dotknięciem magicznej różdżki.- Nico odpowiadając kiwną głową do Henry'ego. Percy nerwowo odwrócił się w stronę wnuka Hadesa, gdy ten położył dłoń na jego ramieniu. Chłopak choć nie czuł się pewnie w tej sytuacji nie protestował, zdążył przyzwyczaić się do humoru Nica, więc domyślał się o co mu chodziło. Gdy tylko syn Hadesa chwycił za rękę Alaskę cała czwórka rozpłynęła się w cieniu.
Percy tego nie znosił, smaku metalu w ustach i uczucia jakby był wymiętą kartką którą ktoś wyrzucił. Dosłownie, bo po zachwianiu się, gdy wylądowali w Hadesie, upadł na ziemi. To że Nico i Henry byli nie wzruszeni podróżą było normalne, ale żeby Alaska znosiła ją lepiej niż on było niesprawiedliwe. Tłumaczył to tym, że jego ojciec nie miał najlepszych relacji ze swoimi braćmi, a Afrodyta je miała, zresztą tak jak z pozostałą męską częścią Olimpu. Sam już nie wiedział co jest gorsze.
Chłopak podniósł się, otrzepując spodnie z pyłu, jak widać w Hadesie również się kurzy.
- Gdzie teraz?- Percy rzucił do syna Hades.
- Ty się mnie pytasz?- No tak, chłopakowi szybko przypomniało się że tym razem to on jest głową tej operacji.- Ty nas tu sprowadziłeś.
- No tak.- Syn Posejdona, podrapał się pogłowie.
- Hej, ale wiesz w ogóle po co tu jesteśmy?- Henry wolał się upewnić sensu odwiedzin swojego dziadka.
Tak, szukamy najświeższych dusz.- Percy wiedział że jako przywódca musi być mówić poważne. Tak i było, tyle że zdania przez niego wypowiedziane takie nie było. Pozostała trójka spojrzała po sobie zastanawiając się czy ktoś zrozumiał o co mu chodziło, próbowali wyłapać jakąś aluzje.
- Czekaj, ale po co?- Po krótkiej ciszy, odpowiedz Percy'ego zaczęła bawić Alaskę.
- On ściąga nas do krainy umarłych, do której żywi raczej nie wchodzą, bo z niej nie wychodzą, bo to kraina umarłych, a ty się pytasz po co?-Henry'ego ta sytuacja aż tak nie bawiła, w sumie to w ogóle ta sytuacja mu się nie podobała.
- Wiem że brzmi to.......
- Absurdalnie.- Nico dokończył zdanie za syna Posejdona. Tak, brzmi właśnie tak. Ale to nic.- Chłopak wyglądał na najmniej spiętego z całego grona, ale w to nie trudno uwierzyć, w końcu był w domu. Położył dłoń na ramieniu swojego bratanka, kierując się do niego.- Oni znajdą to czego szuka Percy, a my odwiedzimy naszego staruszka. Znaczy się mojego staruszka.... twojego dziadka.- Chłopak poplątał się w tym co chciał przekazać Henry'emy.- Chyba mam prawo go odwiedzić, no nie?
- Jak mogę znaleźć świeże dusze herosów?-
- Cóż papierologia dotarła nawet do Hadesu, więc nie trwa to tak krótko jak kiedyś. Dusze z ostatnich dni znajdują się w lochach zamku mego ojca, tak również odbywa się ich ostatni proces. Inną drogą nie znajdziesz nowych dusz. Nie ma takiego sposobu by do nich dotrzeć, w Hadesie znajdują się dusze od zarania dziejów ludzkości. Jest ich tak dużo że nawet mój ojciec nie chce ich więcej, nawet jeśli posłużyły by mu do wojny. Syn boga mórz pokiwał na zrozumienie głową. Liczył na to że znajdzie kogoś kto da mu jakieś informacje.
Odwrócił się w stronę wielkiego czarnego zamku, niepokój był w nim coraz większy, pałac Hadesa był naprawdę blisko.
Poczuł dłoń na swoim ramieniu. Spoglądając przez ramie napotkał wzrok Nica, pytał się czy jest gotów. Rzucił ostatnie spojrzenie w kierunku wielkiego zamku i dał znać że jest gotów. Syn Hadesa był w domu więc swobodnie poruszał się tu za pomocą cieni, w chwile znaleźli się przed bramą prowadzącą do samego Hadesa.
- Percy!- Nico zawołał za chłopakiem.- Co mam powiedzieć Hadesowi?
- Przecież mówiłeś że nie ma problemu.- Rzucił zadziornie.- improwizuj!
Percy stwierdził że łatwiej jest wejść i przejść cały Hades niż poruszać się po jego zamku. Chłopak powoli zaczął czuć się tu jak w labiryncie Dedala. Masa tak samo wyglądających korytarzy i do tego straż. Największym problemem jednak jest brak przy nim Annabeth, a zamiast niej Alaska.
- Mógł nam dać lepszą wskazówkę niż tylko powiedzieć lochy- Percy mruczał pod nosem. Gdy tylko się odezwał dziewczyna zaczęła śmiesznie machać rękoma po czym złapała go za ramie.
- Cicho, słyszysz?- Chłopak był lekko zdezorientowany dziwacznymi znakami Alaski, lecz po chwili doszły do niego odgłosy szurania.- Kryj się!- Dziewczyna szybko odskoczyła od niego i równie szybko stanęła zakłopotana co z sobą zrobić. Percy nie wiedział co chciała zrobić choć domyślał się że liczyła na to że schowa się za coś co jest pod ścianą, tyle że to były lite mury. Momentami jak te chłopak naprawdę chłopak zastanawiał się po co dla Nica córka Afrodyty.
- Chodź- Złapał ją za rękę, ciągnąc w stronę z której przyszli. Schowali się za pierwszym rogiem który znaleźli. Odgłos ciągniętych stóp za sobą był coraz głośniejszy i szybszy. Percy wiedział że to oznacza tyle że zostali wykryci. Alaska wciąż ściskała jego dłoń więc płynnym ruchem oswobodził swoją rękę z uścisku. Wiedział że się bała ale to przypominało mu o tym że w obozie w ciąż ma dziewczynę.... chyba.
- Słuchaj, ty tu zaczekasz a ja się zajmę nimi tak byś my nie mieli większych kłopotów, okej?- Alaska potrząsnęła głową na tak.
Percy wytężył zmysły wsłuchując się w odgłos ciągniętych nóg, przestając zwracać uwagę na dziewczynę. Ściskał długopis czekając na moment gdy strażnicy Hadesa będą tuż przy rogu, tak by mógł ściąć ich jednym ruchem.
Stawiając krok, gdy w jego dłoni pojawił się Orkan, ciął nim w potwory będące przed nim. Dwie ścięte głowy nie zdążyły nawet spaść na ziemie nim rozpadły się w pył. Pewność siebie chłopaka podskoczyła do granic. Z szelmowskim uśmiechem odwrócił się w stronę gdzie stała Alaska, w tym samym czasie uśmiech spełzł z jego twarzy. To jasne że nie mogło pójść tak łatwo. W miejscu w którym stała dziewczyna nie było nikogo.


- Alaska?- Spytał w próżno, nie licząc na odpowiedź której nie usłyszał.

3 komentarze:

  1. No w końcu rozdział. Po ponad trzy miesięcznej przerwie.
    Bardzo fajny. Końcówka trzyma w napięciu. No i Persiak już narzeka na brak Annabeth,
    On bez Ann to jak żołnierz bez broni. Chociaż potrafi sobie bez niej poradzić. Mam nadzieję, że kolejny już będzie szybciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział miał być dłuższy ale nie mogłam się doczekać wstawienia go XD
      Czasem dobrze zrobić sobie przerwę i wszystko po układać tak jak ma być ;)

      Usuń
  2. Napisałabym konstruktywny komentarz, ale tak dawno nie czytałam tego bloga - ani żadnego - że mogę tylko powiedzieć: rozdział bardzo fajny, ale gdzie mi z tym trzymającym w napięciu zakończeniem? To jest brak litości względem czytelników XD
    No, a w międzyczasie, gdy doczytam to opowiadanie i ogarnę, co się tu dzieje, zapraszam do siebie, gdzie robię wielki powrót (stories-from-hogwarts.blogspot.com) ;D
    ~Mądralińska

    OdpowiedzUsuń